Polski sektor budowlany może odgrywać kluczową rolę w budowie elektrowni jądrowej. Musi jednak spełnić szereg wymogów dotyczących bezpieczeństwa

admin
7 min czytnia

Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) w sierpniu otrzymała decyzję od wojewody pomorskiego o pozwoleniu na pierwszy etap prac przygotowawczych, a miesiąc później złożyła wniosek o pozwolenie na wykonanie drugiego etapu. De facto rozpoczęcie prac przygotowawczych to zgodnie z prawem budowlanym formalne rozpoczęcie budowy. To kolejny kamień milowy na drodze do pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, w której w 2036 roku ma się rozpocząć komercyjna eksploatacja pierwszego z trzech reaktorów. Przedstawiciele branży uważają, że polskie firmy z sektora budowlanego mają odpowiednie kompetencje do tego, aby brać udział w budowie elektrowni jądrowej i spełnić wymogi jakościowe, techniczne oraz bezpieczeństwa.

Budowa elektrowni jądrowej jest z jednej strony typowym megaprojektem energetycznym, a z drugiej strony z racji specyfiki występowania wyspy jądrowej o bardzo wysokiej klasie bezpieczeństwa jest trochę inaczej – mówi agencji Newseria dr hab. inż. Tomasz Piotrowski, prof. uczelni, ekspert z Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. – Bez względu na to, czy firmy wykonują istotną, czy mniej istotną pracę, jeśli znajdują się na samej wyspie jądrowej, to stawiane są przed nimi wysokie wymagania, bo wszyscy muszą je tam spełnić. Na małej powierzchni jest zlokalizowanych wiele firm, podwykonawców, którzy realizują swoje prace i muszą je wykonać w określonym czasie i jakości.

Elektrownie jądrowe lekkowodne składają się z trzech podstawowych części mających trzy odrębne obiegi wody: wyspy jądrowej, na której znajduje się reaktor z zamkniętym obiegiem pierwotnym, wyspy turbinowej z generatorem i zamkniętym obiegiem wtórnym oraz otwartym systemem wody cyrkulacyjnej, czyli tzw. CWS (Circulating Water System), w którym następuje wymiana ciepłej wody z kondensatora na zimną wodę z morza. Najbardziej restrykcyjne wymagania są stawiane oczywiście dla wyspy jądrowej.

Wymagania techniczne dla wyspy jądrowej najczęściej wynikają z przepisów i wytycznych kraju dostawcy technologii. W pierwszej polskiej elektrowni jądrowej w Choczewie w województwie pomorskim mają powstać trzy reaktory w amerykańskiej technologii AP1000 o mocy 1250 MWe brutto każdy. Mogą obowiązywać zatem wymagania z USA, takie jak ACI, ASME, ASNI, ANS czy ASTM. Ostateczna decyzja dotycząca wymagań obowiązujących w Polsce powinna zostać podjęta przez krajowy dozór jądrowy (Państwowa Agencja Atomistyki) wspierany przez resort odpowiedzialny za budowę elektrowni jądrowej w Polsce (Ministerstwo Energii) oraz inwestora (PEJ).

– Wymogi związane z bezpieczeństwem i budową elektrowni jądrowej można podzielić na trzy obszary. Pierwszy to obszar techniczny, czyli wymagania dla materiałów, dostaw i usług związanych z budową elektrowni jądrowej – mówi prof. Tomasz Piotrowski. – Drugim jest aspekt jakościowy, czyli sprawdzanie jakości tych materiałów i usług oferowanych na każdym etapie, od produkcji, wbudowania, jak również funkcjonowania i monitoringu, aż do ewentualnej likwidacji elektrowni. Trzeci aspekt, który jest nie mniej ważny, to kultura bezpieczeństwa, czyli to, czego w Polsce powinniśmy się przede wszystkim jeszcze nauczyć. Każdy, kto jest na terenie budowy elektrowni jądrowej, odpowiada za bezpieczeństwo, a ono jest kluczowe nie tylko dla tej jednej elektrowni, ale w ogóle dla przemysłu jądrowego na świecie.

Na bezpieczeństwo jądrowe składa się bowiem rygorystycznie przestrzegana idea safety and security, u której podstaw leży fakt, że ewentualny wypadek radiologiczny, a nawet niewielka awaria mogłyby spowodować olbrzymie perturbacje w całym przemyśle jądrowym. Tak było chociażby po uszkodzeniu japońskiej elektrowni Fukushima na skutek fali tsunami.

W związku z powyższym obowiązujące normy jakościowe nakładają wymagania na wszystkich uczestników procesu realizacji obiektów jądrowych, począwszy od inwestora, przez projektanta i dostawcę technologii, generalnego wykonawcę, ale także na tych znajdujących się niżej w łańcuchu, czyli podwykonawców i poddostawców. To niestety oznacza wyższe koszty, ale może też być powodem dłuższego czasu realizacji projektu w porównaniu z budową elektrowni konwencjonalnej.

– Często zadawane jest pytanie, czy w Polsce mamy odpowiednie kompetencje do tego, żeby budować i uczestniczyć w budowie elektrowni jądrowej na naszym terenie. Moja odpowiedź jako budowlańca brzmi: zdecydowanie tak. My jako Polacy budowaliśmy wiele projektów energetyki konwencjonalnej i jesteśmy w tym naprawdę świetni. Mamy do tego i ludzi, i sprzęt, a także jakość, która jest wymagana dla projektów energetycznych – wyjaśnia ekspert Wydziału Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. – To, co musimy zrobić, to dołożyć część, która wynika z tego, że w sercu elektrowni jądrowej znajduje się wyspa jądrowa i reaktor. To nie jest krok, którego polskie firmy nie są w stanie udźwignąć.

Jak wynika z PPEJ, polski przemysł już od wielu lat świadczy usługi oraz dostarcza produkty dla energetyki jądrowej za granicą, głównie w UE, ale również w innych częściach świata. W ostatnich latach blisko 120 krajowych przedsiębiorstw uczestniczyło w międzynarodowych projektach jądrowych, wykonując prace budowlano-montażowe lub dostarczając komponenty wyprodukowane w polskich zakładach produkcyjnych przy jądrowych wymaganiach.

– Wiele firm uzyskuje certyfikaty amerykańskie jakościowe NQA-1 i już mogą stanowić bazę poddostawców dla firmy oferującej technologię jądrową dla naszego projektu na Pomorzu – tłumaczy prof. Tomasz Piotrowski.

Wszystkie firmy wybrane przez Westinghouse Electric Company do włączenia się w budowę elektrowni jądrowej na Pomorzu ukończyły pierwszą fazę projektu dostosowywania swoich procedur do wymagań zapewnienia jakości w przemyśle jądrowym, czyli standardu NQA-1. W tej grupie podmiotów są: FAMAK, Mostostal Kraków, ZKS Ferrum, Mostostal Kielce, Energomontaż Północ Gdynia i Mostostal Siedlce. Jak wyjaśnili przedstawiciele spółki PEJ, zmiany są wdrażane w wielu obszarach: dostosowywane są wewnętrzne procedury, a także implementowane standardy kultury bezpieczeństwa, szczególnie istotne w branży jądrowej. Kolejny etap to wdrożenie wypracowanych rozwiązań, a w ostatniej fazie procesu wszystkie podmioty wykonają próbny moduł wyspy jądrowej. Zakończenie wszystkich faz z wynikiem pozytywnym pozwoli dostawcom na konkurowanie o zlecenia w projekcie realizowanym w gminie Choczewo nie tylko na obszarze części konwencjonalnej elektrowni, ale także jądrowej.

Udostępnij
Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *