Dog parenting jest skutkiem szerszych zmian społecznych. U źródeł rosnąca samotność i trudności w budowaniu relacji [DEPESZA]

admin
7 min czytnia

Naukowcy z Uniwersytetu Loránda Eötvös w Budapeszcie uważają, że dzięki specyficznym cechom wyglądu niektórych psów, zachowaniom komunikacyjnym zbliżonym do niemowląt i zależności od człowieka mogą one budzić w nas instynkt opiekuńczy porównywalny z tym, jaki wywołują dzieci. Obserwowane w bogatych i rozwiniętych krajach zjawisko dog parentingu budzi wiele kontrowersji, ale zdaniem naukowców nie ma ono wpływu na rodzicielstwo.

– W naszym badaniu sformułowaliśmy tezę, że posiadanie psów i rodzicielska opieka nad psami (ang. dog parenting) jest konsekwencją, a nie przyczyną spadku liczby urodzeń dzieci. Coraz więcej osób, które mogłyby mieć dzieci, nie chcą się na nie decydować z wielu racjonalnych powodów, które nie mają nic wspólnego ze zwierzętami domowymi. W tym kontekście posiadanie psa może stanowić możliwość tworzenia rodziny i przejawiania zachowań rodzicielskich na własnych warunkach bez narażania swoich podstawowych wartości – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Laura Gillet, doktorantka Wydziału Etologii na Uniwersytecie ELTE.

Wiele rozwiniętych krajów – w tym znaczna część Europy – boryka się ze spadkiem dzietności poniżej poziomu gwarantującego zastępowalność pokoleń. Równolegle na przestrzeni ostatnich lat na popularności zyskało posiadanie zwierzęcia domowego i traktowanie go jak członka rodziny. Celem opublikowanego w “European Psychologist” artykułu była odpowiedź na pytanie, czy ludzie wybierają psy zamiast dzieci. Naukowcy pochylili się też nad tym, co zmieniająca się rola zwierząt domowych mówi o współczesnych społeczeństwach, oraz wskazali na problemy natury etycznej wynikające z porównywania psów do dzieci. Wnioski oparli na kompleksowym przeglądzie literatury.

– Szeroko zakrojone badania poświęcone rodzicielskiej opiece nad zwierzętami domowymi rozpoczęły się około 20 lat temu z udziałem naukowców z dziedzin takich jak etologia, psychologia i socjologia. Obecnie jednak rodzicielska opieka nad zwierzętami i humanizacja zwierząt, czyli odnoszenie się do nich jak do ludzi i uważanie za członków rodziny, stały się tematami szczególnie aktualnymi w społeczeństwie – mówi Laura Gillet.

Badacze wskazali cechy morfologiczne, behawioralne i fizjologiczne psów domowych, które sprawiają, że te zwierzęta mają szczególne predyspozycje do wypełniania ról przypisywanych dzieciom.

– Po pierwsze, są one wyjątkowo dobrze przystosowane do otoczenia społecznego człowieka i mogą wykazywać zachowania komunikacyjne, które przypominają zachowania niemowląt. Niektóre rasy mają pewne cechy przypominające dziecięce, takie jak okrągły pyszczek, mały nos i duże oczy. Mogą one wywoływać u nas zachowania związane z opieką, ponieważ ludzie są gatunkiem, który realizuje kooperatywny model współżycia. Oznacza to, że rozwinęliśmy opiekę nad młodymi osobnikami w społeczności, bez względu na powiązania genetyczne. Możliwe, że obecnie niektórzy ludzie, świadomie lub nieświadomie, przenoszą ten instynkt opiekuńczy na psy i inne zależne od nas zwierzęta towarzyszące – wyjaśnia badaczka z Uniwersytetu ELTE w Budapeszcie.

Badania pokazują, że grupa właścicieli psów jest heterogeniczna pod względem motywacji posiadania czworonoga i rodzaju stworzonej z nim więzi. Ludzie z różnych powodów i w różnym stopniu przypisują psom role dzieci. W większości przypadków właściciele psów wybierają psy właśnie dlatego, że nie są one jak dzieci i uznają ich specyficzne gatunkowo potrzeby. Naukowcy podkreślają, że wbrew powszechnemu przekonaniu jedynie niewielka część właścicieli traktuje swoje psy jak dzieci. Jest też grupa, która wychowuje i dziecko, i zwierzę domowe. Czasem pies jest wstępnym etapem na drodze do rodzicielstwa młodej pary.

– Poprzednie badania wskazują, że zarówno właściciele bezdzietni, jak i mający dzieci w jednakowym stopniu wykazują zachowania opiekuńcze wobec psów, ale sposób ich wyrażania różni się między tymi grupami. W porównaniu do właścicieli mających dzieci bezdzietni wykazywali więcej zachowań emocjonalnych wobec psów, takich jak całowanie czy przytulanie. Należy również wziąć pod uwagę wiek dzieci. W przypadku rodziców osób dorosłych pies może pełnić rolę zastępującą małe dziecko – tłumaczy Laura Gillet.

Zdaniem badaczy największe znaczenie w kształtowaniu postaw opiekuńczych wobec psów odgrywają czynniki kulturowe.

– Na przykład kilka badań sugeruje, że kontekst religijny w danym społeczeństwie odgrywa istotną rolę. Tradycyjne religie przypisują większą wartość życiu ludzkiemu, a inne uznają wszystkie stworzenia za równe. Może to mieć wpływ na praktyki związane z opieką nad psami i na role przypisywane psom w danym społeczeństwie – mówi badaczka z Uniwersytetu ELTE.

Jej zdaniem obserwowana rosnąca rola zwierząt w naszym życiu może wiele powiedzieć o relacjach społecznych. Dlatego tak istotne jest dokumentowanie i analizowanie tego zjawiska.

– Od czasu pandemii COVID-19 mamy do czynienia z niespotykaną skalą samotności i odizolowania. W tym kontekście nawiązywanie silnych więzi z towarzyszącym nam psem może być strategią radzenia sobie z brakiem satysfakcjonujących relacji z ludźmi. Inaczej mówiąc, problem polega nie na tym, że coraz większą wartość emocjonalną przypisujemy zwierzętom towarzyszącym, ale że współczesne społeczeństwa nie zapewniają wystarczająco silnych systemów wsparcia społecznego – podkreśla ekspertka.

Badacze zwracają jednak uwagę na etyczne konsekwencje zjawiska dog parentingu. Potrzeby psa nie zawsze pokrywają się z pragnieniami właścicieli, dlatego infantylizacja psów budzi obawy o dobrostan zwierząt. Może na przykład prowadzić do problemów behawioralnych i zdrowotnych.

– W naszym badaniu szczególnie zwracamy uwagę na ryzyko antropomorfizmu, czyli przypisywania psom czy innym zwierzętom ludzkich cech i stanów emocjonalnych, co może wypaczać naszą interpretację ich zachowań i sposób reakcji na nie. Niektóre praktyki opiekuńcze mogą również na dłuższą metę stać się problematyczne dla samych psów, na przykład przekarmianie, nakładanie niepotrzebnych ubrań, zbyt częste noszenie psa na rękach czy wożenie go w wózku, co ogranicza ilość ruchu – wskazuje Laura Gillet. – Wybieranie i preferowanie psów, które przypominają małe dzieci, również wzbudza obawy natury etycznej, ponieważ niektóre rasy o cechach z

Udostępnij
Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *